Z Agnieszką pierwszy raz spotkaliśmy się na kawie w Costa Coffee na pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Przez półtorej godziny omawialiśmy plan ślubu, wesela i innych atrakcji. Pomysłów było sporo i choć miała to być klasyczna ceremonia zaślubin, to jednak moi Klienci życzyli sobie, aby zakradła się weń nutka magii i wyjątkowości. Od razu wiedziałem, że to będzie jeden z tych ślubów, który każdy fotograf chciałby mieć w swoim portfolio. Młodzi, piękni ludzie, z optymistycznym podejściem do życia, potrafili oczarować każdego. Już w pełnym składzie, wspólnie z Kamilem, spotkaliśmy się kilka miesięcy później na sesji narzeczeńskiej (zapraszam na ten reportaż), na dziewiczych i bezkresnych plażach naszej matki wszystkich rzek...Wisły. Sesja wypadła świetnie, więc pozostało jedynie odliczać czas do samego ślubu. Zegar nieubłaganie tyka, więc dzisiaj, kiedy emocje po ślubie już troszkę opadły, zapraszam na cząstkę reportażu z tego pięknego, słonecznego dnia. Z racji tego, że Państwo Młodzi nie mieszkają na stałe w Polsce i niedługo po ślubie wracali do siebie to i sesje plenerową (zapraszam tutaj)musieliśmy zrobić w trakcie wesela, udało nam się ją zrealizować w 15 minut na terenie fantastycznego, hotelowego ogrodu.