Z rodzicami Poli poznaliśmy się znacznie wcześniej, przy okazji fotografowania innych ceremonii rodzinnych. Wiedziałem, jak wyglądają, znałem ich wzajemne relacje. Miałem też świadomość atrakcyjności miejsca, w którym przyjdzie mi fotografować uroczystość Chrztu Świętego Poli, jak i samo przyjęcie. Z tego też powodu nie mogłem się doczekać, kiedy nastanie ów dzień, bo oczywistym było, że będzie to świetny reportaż. Bardzo lubię fotografować uroczystości organizowane w tym kościele. Jest ładnie ozdobiony, ma ciekawą architekturę, a wpadające światło spod sklepienia potrafi dodać niesamowitego klimatu. Co ważne, posługujący w nim księża są przychylnie nastawieni do każdego, kto przekroczy próg ich świątyni. Pod kościołem spotkaliśmy się 40 minut przed rozpoczęciem ceremonii. Pozwoliło to nam zająć pierwszą ławę i złapać kilka kadrów przy pustych jeszcze wnętrzach. Moja mała modelka to śliczna dziewczynka z boskim uśmiechem i główką w blond loczkach. Przez kilka godzin naszej współpracy zaglądała z wielką ciekawością i kokieteryjnym spojrzeniem prosto w obiektyw mojego aparatu. Z nieukrywaną radością jeszcze nie raz będę wracał do tego dnia i do tego reportażu. Rodzicom Poli bardzo dziękuję za świetną współpracę i za uatrakcyjnienie przyjęcia o animatora, który był wisienką na torcie do tego ważnego i pełnego emocji dnia.

Zerknijcie jak to wszystko wyglądało