Mama Leona napisała do mnie e-maila z pytaniem, czy dysponuję wolnym czasem w kwietniowym terminarzu.  Szybka wymiana wiadomości i już mieliśmy wszystko dograne - miałem zająć się fotografowaniem przygotowań w domu i ceremonii Chrztu Świętego Leona w kościele na warszawskim Tarchominie. 
Leon i Jego psiak (York, inny od wszystkich wcześniej mi znanych, ślicznie ostrzyżony, z delikatnie jedwabnym włosiem, kompletnie nieszczekający i permanentnie tańczący z piłką) pięknie pozowali do zdjęć przez cały czas przygotowań. Następnie udaliśmy się do pobliskiego kościoła, w którym miała odbyć się uroczystość. Świątynia prezentowała się okazale i sprawiała wrażenie dość pustej i wyludnionej. Było to jednak mylne przeświadczenie i przedwczesne zadowolenie. Ludzi z każda minutą przybywało coraz więcej i więcej, aż wielka aula kościoła zapełniła się po same brzegi. Gdzieś z tyłu świątyni dobiegł do mnie głos, że podczas ceremonii aż szesnaścioro dzieci przyjmie sakrament Chrztu Świętego. Całe szczęście udało nam się zająć pierwszą ławę i mogliśmy spokojnie czekać na dalszy bieg wydarzeń. Było naprawdę ciasno i duszno.  Nie przeszkodziło nam to jednak ani w zdjęciach, ani w podtrzymaniu dobrych humorów :)

Na kilka kadrów z uroczystości przyjęcia sakramentu Chrztu Świętego oraz przygotowań w domu Leona zapraszam poniżej.