Z Adą i Rafałem pierwszy raz spotkaliśmy się...w dniu ślubu. Wszystkie uzgodnienia odbyły się za pomocą mediów społecznościowych i poczty email. Jak widać tyle w zupełności wystarczyło, aby zrealizować pełen reportaż bez żadnych problemów. Ślub odbył się w miejscu, obok którego przejeżdżałem setki razy, ale nigdy nie było mi dane tam fotografować. Jak zawsze w takich momentach czułem przypływ mojej ulubionej i wyjątkowo cennej adrenaliny
Inaczej sprawa miała się z weselem. Hotel Książę Poniatowski był mi już fotograficznie dobrze znany. Lubię to miejsce głównie ze względu na ilość miejsca, niezłe światło, wystrój wnętrz i śliczny ogród z jeziorkiem. Właśnie w tym ogrodzie zawsze staram się zrobić sesję plenerową. Hotel dysponuje też wyjątkowym miejscem, w którym podawany jest tort. Duża kopuła z ozdobnymi ornamentami mieści pod sobą pokaźną ilość gości, a obsługa zawsze dba o oprawę świetlną, umieszczając za tortem race świetlne i zimny lód. Po dołożeniu swoich zdalnie wyzwalanych lamp błyskowych, można naprawdę wycisnąć z tego miejsca fajne zdjęcia! Zerknijcie zresztą sami jak to wszystko wyglądało, sporo się działo. Zapraszam! :)